Wśród osób okazjonalnie inwestujących w akcje bądź obligacje giełdowe hasło „korekta” potrafi wzbudzić prawdziwy popłoch. Te nieuzasadnione realiami rynku reakcje podsycane są dodatkowo sensacyjnymi tytułami w popularnych czasopismach. Doświadczeni inwestorzy wiedzą jednak, że korekta stanowi najzupełniej typowe, a niektórych przypadkach nawet pożądane zjawisko w obrocie akcjami. By lepiej zrozumieć jego mechanizm działania, zapoznajmy się z krótką definicją korekty oraz zależności z nią związanych.
Korekta na giełdzie – co to takiego?
Sformułowaniem tym określa się najczęściej sytuację, w której indeksy giełdowe gwałtownie spadają. Co wiąże się z obniżeniem cen akcji. Korekta na dużą skalę następuje na ogół po dłuższym okresie stałego wzrostu. Natomiast pomniejsze korekty można obserwować okresowo. Są one zatem zwykłym elementem funkcjonowania giełdy. Jeżeli sięgniemy po bardziej precyzyjną definicję zjawiska korekty, zauważymy, że zachodzi ona również niejako w drugą stronę. Korekta na giełdzie może zatem przybierać także formę wzrostów, będącą wyrównaniem wcześniejszego okresu spadkowego.
Rozmowy o korekcie przybierają nierzadko dosyć negatywne tony. Nie warto jednak zapominać, że korekta na giełdzie może stać się znakomitą sposobnością do zakupu akcji interesujących spółek po wyjątkowo atrakcyjnych cenach. Naturalnie, nie warto iść w tym kierunku bez wcześniejszego gruntownego rozeznania sytuacji giełdowej. Jednak ze spadkami, określanymi jako korekta na giełdzie, nieuchronnie wiążą się również późniejsze wzrosty.
Dlatego zawodowi inwestorzy nierzadko wykorzystują okazje tego rodzaju, by zgromadzić w swoim portfelu udziały, który w krótkim czasie staną się dla nich kluczem do szybkiego wzbogacenia się. Osobom, które nie posiadają wykształcenia ani popartego sukcesami doświadczenia w zakresie ekonomii, doradza się raczej skorzystanie w takim przypadku z profesjonalnego poradnictwa. Po to by nie narazić się na nieodwracalne straty, wynikające z niewiedzy.
Czynniki, które wpływają na korektę
Giełda Papierów Wartościowych to podmiot, którego funkcjonowanie nie byłoby możliwe w oderwaniu od analogicznych instytucji na całym świecie. Co za tym idzie, zjawisko, jakim jest korekta na giełdzie, za każdym razem dokonuje się w oparciu o kursy akcji wszystkich liczących się giełd. Najbardziej liczący się gracze na tym polu to oczywiście USA i Chiny. Każde posunięcie polityczne tych krajów, odbijające się szerokim echem w mediach światowych, znajduje swoje odzwierciedlenie również na rynku papierów wartościowych.
Znacząca korekta na giełdach miała miejsce przykładowo po ogłoszeniu wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA. Nie warto także zapominać o wpływie istotnych giełd europejskich, choćby niemieckiej czy brytyjskiej. Kolejnym czynnikiem, który nie pozostaje bez znaczenia, jeśli chodzi o możliwe korekty, są rozmaite aspekty funkcjonowania przedsiębiorstw, w których akcje decydujemy się zainwestować.
W grę wchodzą tu różnorodne przetasowania biznesowe. Fuzje, wrogie przejęcia, a także ogłoszone upadłości. Również społeczny odbiór danego przedsiębiorstwa oraz jego zarządców wpływa na sytuację giełdową. Liczą się tutaj wszelkiego rodzaju skandale osobiste czy zawodowe. Próby zatuszowania spraw karnych, czy przekazywane przez media informacje o nieetycznym postępowaniu firmy wobec pracowników lub spowodowaniu tragicznych wypadków przy pracy. Te i pokrewne sytuacje również mają szansę na wpłynięcie na spadki akcji, następujące najczęściej od razu po podaniu danych tego rodzaju do wiadomości publicznej.
Korekta czy krach – istotne pytanie
Procesy regulujące wzrosty czy spadki akcji na giełdach są nie od dziś przedmiotem ożywionych dyskusji ekonomistów. Specjaliści od tego rynku nie zawsze zgadzają się ze sobą. A interpretacja występowania korekt giełdowych nie stanowi tu żadnego wyjątku. Oczywiście, dysponują oni zaawansowanymi narzędziami analitycznymi, które pozwalają na precyzyjną ocenę tendencji spadkowych oraz prognozowanie ich dalszego rozwoju. Nie są to jednak metody dostępne na co dzień przeciętnym obywatelom, którzy decydują się na inwestycję niewielkiej części swoich oszczędności w akcje obiecującej firmy.
Czy laicy mają jakiekolwiek szanse, by odróżnić korektę od nadchodzącego krachu, zdolnego, by pogrążyć ich finansowo? W większości przypadków odpowiedź będzie niestety negatywna. Zawsze warto jednak kierować się kryteriami zdroworozsądkowymi. Jeżeli obserwacje podpowiadają nam, że wzrostów z ostatnich miesięcy nie da się wytłumaczyć w żaden racjonalny sposób, bardzo prawdopodobne jest, że mamy do czynienia z bańką spekulacyjną.
Tego rodzaju bańka prędzej czy później pęknie, a skutki tego zjawiska będą równie gwałtowne, co dotkliwe. Jak doskonale wiedzą osoby, które zapoznały się z historią XX-wiecznych i nowszych krachów giełdowych. Jeśli natomiast mamy do czynienia z korektą, powinna być ona możliwa do wytłumaczenia zarówno wewnętrznymi czynnikami dotyczącymi przedsiębiorstw. Jak i sytuacją polityczną i finansową. W takim wypadku po jakimś czasie możemy spodziewać się wzrostu.